|
|
|
|
aaa4
Dołączył: 30 Maj 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Wto 17:10, 30 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
-Przestan!
Ann poszla do lazienki i wziela prysznic. Z rozkosza stanela pod strumieniem goracej wody. Posrod pary i milego szumu stracila poczucie czasu. Gdy wyszla naga na korytarz, uslyszala meski glos i natychmiast wskoczyla z powrotem do lazienki. Zatrzasnela za soba drzwi, ale zaraz je uchylila, zeby posluchac. Gosc dotarl juz do kwiatow. Wysliznela sie z lazienki i przemknela do swojego pokoju. Wlozyla bikini i dluga jak suknia bawelniana koszulke, ktora splynela obszernymi faldami, milosiernie maskujac wielki brzuch. Podsuszyla wlosy suszarka, przeczesujac je palcami, nalozyla szminke, zdjela nadmiar, sprawdzila w lustrze, jak wyglada, i calkiem spokojna, chociaz bosa, ruszyla korytarzem. Minela kwiaty i wyszla na male, wylozone kamiennymi plytami patio.
Stephen Sandies wstal i zdecydowanie uscisnal jej reke. Byl w popielatej sportowej marynarce i bialej koszuli bez krawata. Usmiechajac sie, pokazal zeby, biale, ale bez przesady. Ciemne wlosy siwialy mu malowniczo. Schludny, opalony, szczuply, okolo piecdziesiatki, pewny siebie, ale nie nadety. Wszystko pod kontrola, chociaz i to w miare. Wyraznie nie wylazil ze skory, by nad soba panowac. Nada sie. Dobra nasza, mamo! Ann mrugnela do matki, ktora skrzyzowala nogi w kostkach i powiedziala:
-Zapomnialam przyniesc lemoniade, kochana. Gdybys miala ochote, jest w chlodziarce. - Ella byla ostatnia osoba w Uprzemyslowionym Swiecie Zachodnim, ktora wciaz nazywala lodowke chlodziarka, sandwicze z francuska canapes i krzyzowala nogi w kostkach. Nim Ann wrocila ze szklanka lemoniady, Stephen zdazyl sie rozgadac w najlepsze. Usiadla na bialym, plecionym krzesle. Cicho, jak dobra dziewczynka. Upila lyk; oni doszli juz do drugiego drinka. Stephen mial lagodny glos, leciutko chropawy i bardzo seksowny. I mily. Wypij lemoniade i zmiataj. Ale gdzie? Wysiadywac brzuch w sypialni? Cholera. Mowy nie ma. Zostane i juz. Taki fajny dzien. Akurat na zabawe w berka w Ogrodach Bagateli. Nie zlapia mnie. Co on mowi o swoim synu?
-Coz... - Westchnal. Gleboko i przeciagle. Spojrzal na Elle, krzywiac sie lekko. Stosownie do tematu. - Naprawde chcesz o tym posluchac?
Co? Miala zaprzeczyc?
Post został pochwalony 0 razy
|
|